Allegro…

Nie lubię zakupów na Allegro, bo to raczej nie był, nie jest i nigdy nie będzie polski Amazon, choć pierwsza litera nazwy zgadza się. Mój wspaniały łup z Lidla musiał przy cenie 555 zeta mieć przynajmniej jedną wadę. I już ją znam. Na obiektywie są dwa znane z innych projektorów pokrętła. Jedno to ostrość, drugie… Niestety nie zoom! Czyli projektor jest tani bo nie ma możliwości zmiany ogniskowej. Tym, dla których zoom jest tak naturalny jak dotykowy ekran tłumaczę i objaśniam z wykorzystaniem przykładu aparatu fotograficznego. Jak chcemy zrobić obiekt, który jest daleko aby go „przybliżyć” nie musimy do niego podchodzić – wystarczy odpowiedni gest na ekranie. W przypadku projektora dla danej odległości mam określony rozmiar obrazu. Kropka. No i zrobił się malutki problem…

Potrzebny był mi ekran 120″, bo projektor będzie 350 centymetrów od niego, czyli ekranu. Ekran o takiej przekątnej jest… zdecydowanie droższy od samego projektora. Zacząłem więc poszukiwania i znalazłem oczywiście chińską firmę OwLenz, która produkuje tak zwany Simple Projection Screen. Produkt jest a w zasadzie był dostępny na amazon.com – nie jest to więc raczej firma krzak. No to ruszyłem do poszukiwań na Allegro. Szybko znalazłem produkt w porównywalnej cenie. Oczywiście błyskawicznie sam rzucił mi się w oczy produkt o 40 złotych czyli o prawie 30% tańszy. Który produkt wybrałem? Oczywiście droższy! Ten tańszy ma miesiąc gwarancji zamiast dwunastu. Co więcej jego opis jest znamienny. Marka to nazwa firmy sprzedającej, czyli Dream a model to OwLenz czyli… model wzorcowy? Czyżby więc istniały już polskie podróby chińskich towarów Dobra, może nie polskie… Kto więc produkuje taniej niż Chińczycy?

555

Czasami seniorowi 65+ coś się trafia jak przysłowiowej ślepej kurze ziarno. Blog jest prywatny, mogę więc wyznać, gdzie robię zakupy bez podejrzenia, że uprawiam reklamę albo kryptoreklamę. Nie ukrywam a wręcz po chamsku jestem z tego dumny jestem człowiekiem z Lidla. Śmiało mogę powiedzieć, że ponad 90% żywności i odzieży mamy w domu z Lidla. Na odcinku tak zwanych towarów technicznych procent jest nieco mniejszy, ale i tak na pewno >75%. Względnie dokładnie i regularnie studiuję gazetki. Już w czerwcu zapaliła mi się kontrolka wzmożonego zainteresowania. Projektor multimedialny firmy Philips za 1111 zeta to dobra oferta, ale marzyła mi się trzycyfrowa. Poza tym mimo podeszłego wieku rozróżniam dwa pojęcia – natywna rozdzielczość full HD i fakt, projektor może wyświetlać obraz ze źródła full HD. Fakt napisał wyświetla w jakości full HD, co sugeruje natywną rozdzielczość full HD, ale było dla mnie łowcy atrakcji i przecen w Lidlu o 111 zeta za dużo. Jak jakoś tak dwa tygodnie temu przeczytałem w gazetce, że 28 sierpnia Projektor LED NeoPix Ace będzie 50% taniej czyli za 555 zeta prawie spadłem z krzesła. Ani w papierowej gazetce ani w Internecie nie znalazłem precyzyjnej informacji na temat natywnej rozdzielczości. Seria NeoPix ma wiele modeli, ale ACE sam Philips jakoś się nie chwali. Wydłubałem NeoPix ACE User Guide ale tam nic nie było na temat natywnej rozdzielczości full HD… No to sięgnąłem do niemieckiej czyli natywnej strony Lidla, gdzie jak byk przeczytałem, że… LED-Beamer PHILIPS »NeoPix Ace« mit Full HD. Pojechałem o siódmej rano do Lidla w Wołominie i… nie nabyłem tego cudeńka, bo zapomniałem, że Lidl jest czynny pandemicznie już od 6 rano. Cóż, bywa, że Starszy Pan zapomina. Jest taki suchar o kolejnych fazach zapominania… Po śniadaniu i transferze na dworzec kolejowy pojechałem do Lidla w Kobyłce. I okazało się, że były tam dwie sztuki! Spokojnie, kupiłem tylko jedną! Autentyczny Philips z autentycznym natywnym full HD za 555 zeta!

Być jak Ignacy…

Zupełnie przypadkowo usłyszałem w radio – cieszy, że ciągle mam jeszcze tak zwaną podzielność uwagi – o konkursach MEN na prowadzenie dla nauczycieli szkoleń ze zdalnego prowadzenia zajęć. Oczywiście jako tak zwana osoba fizyczna mogę sobie na przykład otworzyć piwo, ale może komuś się przyda moich 25 lat doświadczeń? Wujek Google nie znalazł takiego konkursu ale doprowadził mnie do… Fundacji PGNiG i projektu Być jak Ignacy. W ramach tego są organizowane Darmowe szkolenia online dla nauczycieli. Niestety dwie pierwsze sesje już się odbyły, ale na trzecią mam zamiar wejść online. Czego mi brak do szczęścia? Wsparcia fundacji… Czyli trzeba znaleźć fundację, która da mi wsparcie. No bo idea kupowania browaru aby się napić piwa jest mi obca. Jak na razie nie odczuwam nieodpartego pragnienia zakładania fundacji…

Cała Polska…

To początek tego pięknego wierszyka, którego pierwszą linijkę wypowiedziały Wargi Pana Prezesa, a resztę wykrzyczał Wierny Żołnierz. Cała Polska z Was się śmieje, komuniści i złodzieje.

Ponieważ przyroda nie znosi próżni powstał konkurencyjny wierszyk. Cała Polska z Was żartuje, […] głupie zbóje. Przyznaję jak zwykle skromnie – mojego autorstwa. Stąd nie ma go w sieci… Dziś mogę politycznie poprawnie wypełnić brakujące […] i powiedzieć politycy. W pełni bowiem utożsamiam się ze słowami Pana Profesora Marcina Króla. Cała klasa polityczna już nadaje się jedynie na śmietnik historii. A rym można dowolnie rozwijać… Zamiast zbóje może być szuje. Zamiast szuje może być psuje (psuje to tacy co psują…). Zamiast psuje może być knuje (knuje to tacy co knują…). Zamiast knuje mogą być… szczeżuje. I wszystkie inne … wuje. Nie żartuje

Bardzo podoba mi się ciągle dostępny w sieci wybitny Żart Słowny Samego Pana Premiera. Uważam, że należy znacjonalizować Google i YouTube, żeby nie było tam takich kwiatków. Ale cóż, ten cholerny Internet ciągle pamięta i nie wybacza!

Tak, to jest pewna decyzja. Pan Minister, ten od Chorobliwie Podkrążonych Oczu (czy te oczy mogą kłamać?) już podjął decyzję i opuścił rząd. Zawsze lepiej odejść niż wylecieć. A pandemia rozwija się w najlepsze… WordoMeter też należy znacjonalizować i zamknąć! Jątrzy…. Na szczęście serwis jeszcze działa i można obserwować nasze sukcesy. Jutro pewnikiem pobijemy kolejny rekord liczby zachorowań i będziemy już czterocyfrowi. Podczas grilla, zapijając karkówkę i kaszankę wódą możemy zanucić nasze ukochane… Polacy nic się nie stało!

Flipped Learning i pandemia…

Przygotowuję artykuł na konferencję IwE 2020 pod roboczym tytułem Edukacja pandemiczna: lessons learned. Jeden z rozdziałów tego wiekopomnego i przełomowego dzieła planuję poświęcić Flipped Learning. Kolejny obrót badań literaturoznawczych doprowadził mnie do publikacji zatytułowanej The Use of Peer Instruction and Flipped Learning to Support Flexible Blended Learning During and After the COVID-19 Pandemic. Czyli znowu mnie ktoś ubiegł… I jak ja udowodnię światu, że publikację napisałem w maju, tylko mi odwołali konferencję ETEE 2020.

https://flippedlearning.org/definition-of-flipped-learning/

Rozpędziłem się…

W tej chwili na platformie navoica.pl jest tylko 13 kursów. Bardzo mało, bo w czasach pandemii takie kursy to znakomite uzupełnienie zajęć. Siłą rozpędu zakończyłem kurs Wprowadzenie do sztucznej inteligencji. Także tek kurs włączę do programu wykładów Podstaw Informatyki. Wszak jeden wykład poświęcam częściowo właśnie sztucznej inteligencji. Trzeba wprowadzić dodatkowe punkty do testów za ukończenie tego kursu. Z Analizą danych jest trochę gorzej, bo materiał jest bardziej obszerny niż to co robię, ale… Może też uda się „podnieść” w ten sposób oceny za sprawdzian z arkusza? Ciekaw jestem czy i jakie kursy pojawią się od 1 października. Może jakieś z algorytmiki i programowania? Wiem, że jeden taki kurs jest w recenzowaniu. Szkoda, że nigdzie nie ma listy planowanych kursów – mógłbym już dziś coś zaplanować… Ale szukajcie a znajdziecie – jest lista beneficjentów! Przy okazji brawka dla… Politechniki Gdańskiej. Ci to potrafią ciąć kasiorę… W ramach projektu Kurs na MOOC zgłosili cudo o nazwie Podnoszenie kompetencji eLearningowych nauczycieli akademickich (pozycja 28, kwota 432 tysiące złotych). A już zrealizowali bliźniaczy projekt Podnoszenie kompetencji dydaktycznych nauczycieli akademickich. Oczywiście kompetencje dydaktyczne i eLearningowe to zupełnie różne sprawy i nie mają żadnego punktu wspólnego. A ja jestem małą dziewczynką z warkoczykami… A te kompetencje dydaktyczne to oczywiście Moodle i eLearning… Kto ma będzie mu dodane, kto nie me dostanie kopa! A ten oczywiście niedostępny dla mnie kurs ma taką wdzięczną nazwę: PW 3.4 – Tworzenie zasobów edukacyjnych – prowadzenie zajęć na uczelnianej platformie eNauczanie

MOOC i…

Ponieważ pandemia trwa i umacnia się postanowiłem przemóc się i zrobić jakiś kurs na platformie navoica.pl. Ten jakiś kurs to była Analiza danych. Materiał zaplanowany na 16 godzin zrobiłem w 4… Jest to zgodne ze starą zasadą, że każdy temat można omawiać dowolnie długo. A może mimo 65 lat nadaj jestem bystry jak… Dobra, może bez porównań. A sam kurs? Powiem tak – niczego nie urywa. Szczególnie w kontekście środków finansowych jakie poszły w projekcie na tworzenie kursów. Utwierdziłem się dzięki niemu w przekonaniu, że platforma EdX to taki inny Moodle… Jakoś tak rok temu nawet odpaliłem EdX jako twórca kursu i oczywiście wszystko było nieco inaczej niż w Moodle ale przecież tak zwany sens jest taki sam. Sens czyli elementy kursu – tekst, obrazki, osadzone filmy, linki, testy… Wygląda to oczywiście inaczej, ale czy lepiej w przypadku platformy EdX? Nie sądzę. I nie jest to tylko kwestia mojego przyzwyczajenia. Polecę tek kurs studentom jako materiał uzupełniający. Niech zobaczą jak wygląda kształcenie na odległość w wydaniu „państwowym”. To jakby narzekali na moje kursy i materiały…

Dyskusja z Harvardem..

Wiem, wiem… Nie po to wstaliśmy cholera z kolan, żeby się uginać i korzyć przed wątpliwym autorytetem jakiegoś tam Harvardu. Wszak MIT mamy u siebie, na politechnice, którą wystarczy przemianować na Mazowiecki Instytut Technologiczny. Pandemia rozwija się doskonale, a na uczelni zapadło w sprawach nowego roku akademickiego znamienne milczenie. Stara ekipa wyczerpana po ośmiu latach sprawowania władzy odpoczywa, nowa nie ma jeszcze tak zwanego umocowania formalno-prawnego. Ja więc starym zwyczajem wkładam kijek w mrowisko i lekko nim obracam. Wykłady będą prawie na 100% zdalnie i to jest absolutnie słuszna decyzja. Na wykłady o czym wszyscy doskonale wiedzą studenci nie chodzą, więc mogą nie chodzić wirtualnie. Wbrew pozorom może jednak przed sesją ktoś zajrzy do nagrań? Ja na prawdę wierzę w moc lecture capture. Wszelakie ćwiczenia od audytoryjnych przez projektowe a skończywszy na komputerowych są do uznania. Jestem głeboko przekonany, że ich zdalne prowadzenie z wykorzystaniem odwróconej klasy przyniesie korzyści. Opierają się laboratoria. Prowadzący stoją na nieugiętym stanowisku, że student, przyszły inżynier, obowiązkowo musi dotknąć i pomacać. Nie pyskuję na ten temat, żeby nie było, że tak jak wszyscy nie znam się a gadam. Ale ponieważ mają mi dorzucić zadni dzwonek to… Biorę więc lekki rozbieg. Amerykańscy uczeni ze szkółki Harvard znajdującej się w gminie Cambridge w powiecie Massachusetts w takim kraiku co się nazywa USA napisali artykuł zatytułowany Comparing the effectiveness of online versus live lecture demonstrations. Można? Można!

Centralka…

Pan Prorektor 22 lipca (dawniej E. Wedel) rekomendował używanie jedynie słusznych i namaszczonych a może i pobłogosławionych narzędzi informatycznych dostarczanych centralnie przez Centrum Informatyzacji czy Informatyki. Tak się wakacyjnie ludziska rzucili na te serwisy i usługi, że już trzeci tydzień zakładają mi trzy kursy. Wypada tydzień na kurs. A na świecie jest już Moodle 3.9. Polecam znakomity webinar o Moodle 3.9.